niedziela, 19 stycznia 2014

Twórcze pogaduchy z Weroniką Kaczor

Byłam w sobotę w Atelier Czerwona na twórczych pogaduchach z Weraph. Mogłam osobiści spotkać osobę, z której instrukcji uczyłam się na początku oplatania kulek koralikami i sznurów szydełkowo-koralikowych (pierwsze 3 były co prawda zrobione "moim sposobem", ale następne powstawały już zgodnie z tutorialem).
Doświadczenie naprawdę przyjemne i warte zapamiętania. Z pomocą Weroniki i jej instrukcji nauczyłam się oplatać kwadratowe kaboszony (mam ogromną ochotę zamówić kilka, ale postanowiłam zacząć oszczędzać :( ). Początkowo miały z nich powstać sztyfty jednak rozmyśliłam się. Zrobię z nich wisiorek - oczywiście w wolnej chwili.

wtorek, 14 stycznia 2014

Wyzwanie Kreatywnego Kufra - Kaszuby




Kiedy zobaczyłam temat wyzwania pomyślałam: "O nie, na taki temat nie uda mi się nic wymyślić". Po 10 minutach miałam już rozrysowany projekt. Mój pierowotny zamysł nieco różnił się od tego, co w rzeczywistości powstało. U mnie na rysunku wszystko zawsze wygląda lepiej w porównaniu z efektem końcowym, ale nie ma co narzekać, tylko brać się do roboty i szkolić, ćwiczyć, uczyć na błędach. Ogólnie wisior spełnił większość moich oczekiwań.
W kaboszonie jest fragment wiersza po kaszubsku z matury z poprzednich lat, a kształt w zamyśle miał przypominać kwiaty haftowane na strojach ludowych (czy przypomina - to już zostawiam Wam do rozstrzygnięcia)

soutache pendant

czwartek, 9 stycznia 2014

Kokarda po raz pierwszy

Bardzo podobają mi się kokardy z koralików. W końcu udało mi się znaleźć tutorial jak je zrobić. Po kilku godzinach męczarni (wypleść kokardę peyotem z TOHO round używając cienkiej żyłki jest bardzo trudno), kilku przekleństwach (wbrew pozorom tworzenie biżuterii nie zawsze przebiega z uśmiechem na ustach i artystycznym uniesieniem, przynajmniej tak jest w moim przypadku, zwłaszcza jak coś po raz kolejny nie wychodzi) udało mi się stworzyć moją wersję kokardy. Zastanawiam się, czy było warto poświęcić tyle nerwów oraz czasu i dochodzę do wniosku, że WARTO. Efekty pracy są naprawdę przyzwoite. Mojej siostrze tak się spodobały kokardy, że chce mieć taką spinkę, pierścionek i ... czekam co jeszcze wymyśli. Na razie z niecierpliwością oczekuję przesyłki (zaszalałam) z TOHO Treasures, z których  powinno się łatwiej robić kokardy. Spróbuję też zastąpić peyot brick stitch, może będzie wygodniej. Podziwiam dziewczyny wyplatające peyotem. Skąd one biorą tyle cierpliwości?

necklace bow peyote 

Kokarda wypleciona z TOHO 11/0 silver-lined frosted lt amethyst, kulki z 15/0 silver lined milky i silver-lined med amethyst.

piątek, 3 stycznia 2014

Romans kulek z origami

Moja fascynacja oplataniem kulek trwa. Tym razem występują w parze z origami. Tak, tak, dobrze przeczytaliście - ze składanym papierem.

Ten pomysł z wykorzystaniem żurawi chodził mi już po głowie od dłuższego czasu. Najpierw była to tylko myśl, potem gdzieś w zakamarkach Internetu znalazłam kolczyki z żurawiami. Następnie zastanowiłam się co zrobić, żeby nie kopiować, a na końcu zrealizowałam plan z (dobrowolnym) udziałem mojej siostry.
Żurawie poskładała moja siostra z kartek 4x4 cm (ja nigdy nie robiłam żurawi), dlatego też kolczyki są jej. Kulki (oplecione TOHO 15/0) i zebranie wszystkiego w całość jest moim wkładem.




A to moje ulubione zdjęcie (poniżej):


beaded ball origami earring

Czy będzie to jednorazowe spotkanie czy może związek na dłużej? Zobaczymy w przyszłości. Na razie uczę się składania nowych wzorów na kwadratach 15x15 cm i 4x4 cm.