czwartek, 9 stycznia 2014

Kokarda po raz pierwszy

Bardzo podobają mi się kokardy z koralików. W końcu udało mi się znaleźć tutorial jak je zrobić. Po kilku godzinach męczarni (wypleść kokardę peyotem z TOHO round używając cienkiej żyłki jest bardzo trudno), kilku przekleństwach (wbrew pozorom tworzenie biżuterii nie zawsze przebiega z uśmiechem na ustach i artystycznym uniesieniem, przynajmniej tak jest w moim przypadku, zwłaszcza jak coś po raz kolejny nie wychodzi) udało mi się stworzyć moją wersję kokardy. Zastanawiam się, czy było warto poświęcić tyle nerwów oraz czasu i dochodzę do wniosku, że WARTO. Efekty pracy są naprawdę przyzwoite. Mojej siostrze tak się spodobały kokardy, że chce mieć taką spinkę, pierścionek i ... czekam co jeszcze wymyśli. Na razie z niecierpliwością oczekuję przesyłki (zaszalałam) z TOHO Treasures, z których  powinno się łatwiej robić kokardy. Spróbuję też zastąpić peyot brick stitch, może będzie wygodniej. Podziwiam dziewczyny wyplatające peyotem. Skąd one biorą tyle cierpliwości?

necklace bow peyote 

Kokarda wypleciona z TOHO 11/0 silver-lined frosted lt amethyst, kulki z 15/0 silver lined milky i silver-lined med amethyst.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz